czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 21

- Conor, SKARBIE, może przedstawisz mi swoją koleżankę - w przeciągu kilku sekund znalazłam się przy Conorze i wsunęłam mu rękę pod ramie, przez co prawie upuścił tą blond lalkę.
Mój chłopak w ostatniej chwili zdążył ją podtrzymać, lecz nieco ją odsunął.
- Abbey, to jest Hope. Hope, to jest Abbey - Conor przedstawił nas sobie nieco niechętnie, sama nie wiem czemu.
- Miło mi cię poznać - blondynka uśmiechnęła się sztucznie i wyciągnęła w moją stronę dłoń. Spojrzałam najpierw na jej rękę, potem na nią. No chyba sobie żartuje.
- Conor, musimy chyba już iść, nie sądzisz? - delikatnie pociągnęłam Conora w stronę Wielkiej Sali.
- Ale poczekajcie, musicie mi koniecznie pokazać szkołę! Coni nie uwierzysz, ale przysłali mnie na wymianę z Beauxbatons na cały semestr! Conor, pokażesz mi którędy iść do dyrektora?
- Nie, Conor, idziemy już do Wielkiej Sali! - powtórzyłam z naciskiem, piorunując dziewczynę wzrokiem.
- Hope, Abbey sama nie trafi... Szybko do ciebie dołączę - tłumaczył, delikatnie wyplątując się z mojego uścisku.
Zanim zdążyłam zareagować, Abbey chwyciła Conora za rękę i pociągnęła przed siebie. A podobno nie wie dokąd iść.
- A nie mówiłem że tak to się skończy? - nagle koło mnie pojawił się Draco.
- Przestań - burknęłam odwracając się do niego plecami.
- Ale przecież cię ostrzegałem. Widzisz? Abbey to jego była. Rozstali się jakiś czas temu, w dziwnych okolicznościach.
- To nic nie znaczy.
- Dobrze wiesz że oszukujesz samą siebie. Hope, proszę cię, przestań ślepo wierzyć we wszystko co on mówi albo robi! - Draco zaczął się denerwować.
- Draco, to twój kuzyn! Dlaczego tak źle o nim mówisz? Nie rozumiem tego - spojrzałam na niego z niedowierzaniem. Kiedyś sam mówił że Conor jest w porządku, a teraz...
- Bo jeśli on cię skrzywdzi, to będę musiał go zabić. - Draco z grobową miną patrzył mi prosto w oczy.
- Co..?
- Nic Hope, nie przejmuj się - mówiąc to ruszył w kierunku Wielkiej Sali.
Nieco mnie przeraziła ta rozmowa...

*

- Widział pan Conora? - po skończonej uczcie natychmiast podeszłam do dyrektora który powinien widzieć go ostatni. Przecież ta cała Abbey powinna tu przyjść razem z dyrektorem.
- Nie, niestety. Był u mnie jakiś czas temu z Abbey Clifford, uczennicą z wymiany.
- Nie wie pan gdzie potem poszli? - dopytywałam, rozglądając się po sali.
- Nie, przykro mi. Przepraszam ale muszę już iść. - mówiąc to dyrektor delikatnie się uśmiechnął i powoli się oddalił.
Muszę go znaleźć. Nie wiem co ta obrzydliwa dziewczyna zrobiła mojemu chłopakowi, ale przysięgam że jak ją dorwę to pożałuje że w ogóle pomyślała żeby tu przyjechać.
 Ruszyłam w stronę biblioteki z nadzieją że ich tam znajdę. Przeszłam chyba już cały zamek...
Nie myliłam się.
Siedzieli przy jednym ze stołów i przeglądali jakąś książkę, zaśmiewając się w najlepsze.
- Conor - rzuciłam, podchodząc do nich z mordem w oczach - Możesz mi wyjaśnić czemu nie było cię na uczcie powitalnej?
- Hope! Co ty tu robisz? - chłopak natychmiast się podniósł. Nawet nie chciałam komentować tego szoku na jego twarzy.
- Ja? Ja cię szukam, podobnie jak Draco, Pansy, Blaise i Theo.
- Mój kuzynek się martwi? Ciekawe.
- Hope, nie bądź zła na niego, to moja wina - blondynka siedząca przy Conorze zaczęła go bronić.
- W to nie wątpię - warknęłam, odwracając się na pięcię i ruszając przed siebie.
- Hope, zaczekaj! - Conor od razu ruszył za mną i złapał mnie za rękę - Co ci jest?
- Nic. Baw sie dalej ze swoją byłą - mruknęłam i mu się wyrwałam, wybiegając z biblioteki.

*

- Hope, proszę cię, nie złość się na mnie - mój chłopak już chyba drugą godzinę stał pod drzwiami mojego pokoju.
- Słuchaj, albo go wpuścisz albo stąd wywalisz, nie dam rady słuchać tego lamentu ani sekundy dłużej! - Pansy była już na skraju wyczerpania nerwowego.
- Nie mogę Pansy, muszę go ignorować - burknęłam, nakrywając się na głowę poduszką.
- Nie możesz?! Ty nie możesz! Dobra! W takim razie ja mogę! - zawołała i machnięcięm różdżki otworzyła drzwi, zbyt nagle aby chłopak utrzymał równowagę, przez co jak długi wpadł do pokoju.
- A teraz będziecie tu siedzieć do póki sie nie ogarniecie! - wściekła Pansy wymaszerowała z pokoju i kilkoma zaklęciami nas zamknęła.
- Hope? - Conor ostrożnie do mnie podszedł - Pierwszy dzień szkoły a ty już obrażona?
- Ja obrażona? Skąd. - warknęłam, zasłaniając kotary dookoła łóżka.
- Hope, nie zachowuj się jak... Zaraz... Ty jesteś zazdrosna! - wykrzyknął, wsuwając głowę między zielone kotary, przez co zarobił ode mnie poduszką.
- Właśnie że nie jestem! - wrzasnęłam i rzuciłam się na niego z zamiarem uduszenia go drugą poduszką.
Chłopak nic sobie nie robił z mojego ataku, jedynie zaśmiewał się w najlepsze.
- Skarbie, wiesz że jestem silniejszy - Conor w mgnieniu oka przygwoździł mnie do podłogi.
- Nic mnie to nie obchodzi. Leć sie popisywać przed Abbey - burknęłam, odwracając głowę na bok.
- Tu cię boli - mój chłopak roześmiał się jeszcze bardziej i jedną ręką złapał mnie za oba nadgarstki, drugą za to odwrócił moją twarz tak abym musiała na niego patrzeć.
- Słuchaj uważnie. Abbey. To. Przeszłość.
- I oczywiście dla przeszłości olałeś swoją pierwszą ucztę w Hogwarcie?!
- To nie było tak... - westchnął zrezygnowany, widocznie nie mając siły na dalszą kłótnię - Hope, jesteś moją dziewczyną i powinnaś mi ufać, tak jak ja ufam tobie.
- Ale ja się nie prowadzam z moim byłym!
- Bo ma już dziewczynę!
- Czy ty coś sugerujesz? - syknęłam, mrużąc oczy. Mój chłopak wstał ze mnie i jednym ruchem postawił mnie na nogi.
- Nie, Hope. Nie ważne. Przestańmy już, co? Widzisz co się dzieje? Pierwszy dzień szkoły a my już skaczemy sobie do gardeł. - Conor delikatnie mnie do siebie przyciągnął i przytulił. Trzymał mnie tak abym mogła się swobodnie poruszać, czułam że daje mi wolny wybór - przytulić się czy wyjść.
- Nie chcę się kłócić - westchnęłam i objęłam go za szyję.
- Ja też.

***

Taki krótki rozdział 21... Niestety, ale MUSIAŁAM go skończyć w taki właśnie sposób, aby rozdział 22 mógł się pojawić znacznie szybciej :)

Moi kochani czytelnicy!
Dziś ten blog kończy roczek :D Nie mogę uwierzyć że naprawdę minął rok odkąd Hope jest ze mną.. To naprawdę niesamowite uczucie, wierzcie mi :D Jestem dumna że jakoś tam dalej jedziemy, że wciąż to piszę... Każdy mój poprzedni blog umierał po miesiącu, góra trzech... Tutaj też bywało różnie, ale postanowiłam zrobić gruntowny remont bloga. Niebawem pojawi się nowy szablon, rozdziały będą dodawane częściej...
Chcę wam podziękować za to że przez ten cudowny rok byliście ze mną, czytaliście i komentowaliście...
każdy komentarz to naprawdę duża motywacja do dalszego pisania. Dziękuję <3
A teraz podsumowanie...

                                                 Rozdziały : 21 + Prolog
                                                 Miniaturki : 2
                                                 Komentarze : 199
                                                 Wyświetlenia : 11,577

Jeszcze raz dziękuję z całego serca ^^ Kocham was !!

( Przypominam wam o moim drugim blogu, na którym pojawił się Chapter 5 :) )




What u think about Dramione Blog?