No i jest ! Rozdział 3 jak się patrzy ;3 Z dedykacją dla Fleur ;* Oraz dla wszystkich komentujących - wasze komentarze po prostu są niesamowite , jak nic innego motywują do pisania ;3 Bardzo , bardzo , bardzo dziękuję za te ciepłe słowa w komentarzach i wiadomościach prywatnych ;3 Miłej lektury wizardy ^^
To już
4 trening na którym byłam. Drużyna węża była dobra , naprawdę dobra , chociaż
widziałam drobne luki. Na przykład , Theo i Blaise , najlepiej dogadują się na
odległość , gdy nie muszą współpracować , natomiast Crabbe idealnie dogaduje
się z Pansy.
- Koniec na dzisiaj – zarządził Draco i cała drużyna poleciała w stronę szatni.
Sam Draco wylądował przede mną.
- O co chodzi z tym że się boisz latać? – zapytał.
- Po prostu się boje. Przepraszam , śpieszę się – ucięłam i pośpiesznie
oddaliłam się w stronę szczęśliwej Pansy.
- Jak ci się podobało?
- Świetnie gracie – powiedziałam z przekonaniem.
- Tak , tylko nadal nie mamy szukającego. – wtrącił Blaise.
- Na pewno kogoś znajdziecie – zapewniłam chłopaka.
- Jasne . Minęły już prawie trzy tygodnie , zaraz zaczną się rozgrywki . Musimy
zorganizować przesłuchanie. – zarządził.
- Dobry pomysł . – zgodziła się Parkinson. Wydaje mi się , czy ona sama ma
ochotę na to stanowisko…?
- W piątek. Kwiatku , spróbujesz swoich sił?
- Nie , lepiej nie. Jestem beznadziejna .
- To już się nie boisz? – zapytał zadziornie.
Uśmiechnęłam się i wskazałam na Dracona szybującego w powietrzu.
- Z nim w drużynie ? Nigdy. – zaśmiałam się. Blondyn zataczał nad nami coraz
większe koło , pokonując je coraz szybciej.
- On jest dosyć ekscentryczny , ale to wspaniały kumpel.
- Chodźmy już do zamku . Już późno , a jutro idziemy do Hogsmeade . –
powiedziała Pansy.
Faktycznie , prawie zapomniałam.
- Odwiedzimy naszą kochaną Rosmertę ! – zawołał Blaise.
- A Draco znowu wypije jej cały zapas ognistej whisky – mruknęłam. Smok słynął
z swojego zamiłowania do ognistej , prawie tak bardzo jak z braku umiaru w jej
piciu.
- Spokojnie Kwiatku , twój rycerz będzie trzeźwy jak McWieczna-Dziewica podczas
libacji. Dopilnujemy go.
Uśmiechnęłam się pod nosem widząc nieświadomego Dracona idącego w naszym kierunku.
Gry wróciliśmy już do zamku , Draco od
razu podszedł do baru. Wywróciłam oczami
i ruszyłam za nim. Natychmiast chwyciłam butelkę whisky.
- Oddaj ! – zaprotestował blondyn.
- Biedny Kwiatek… - mruknął Diabeł , widząc jak chowam butelkę za plecami.
- Nie-e. – pokręciłam głową.
- Oddaj mi tą butelkę – powiedział spokojnie Draco. Z uśmiechem wyjęłam różdżkę
tak aby Smok tego nie zauważył. Za plecami dotknęłam różdżką butelki i
wyszeptałam zaklęcie.
- Proszę cię bardzo – odpowiedziałam z uśmiechem i oddałam chłopakowi pustą
butelkę.
Draco patrzył na mnie z oburzeniem .
- Moja whisky – wydukał przez zaciśnięte zęby.
- Była , owszem. Spróbuj choć jednego wieczoru się nie upić?
Blondyn wziął głęboki wdech i po chwili wypuścił powietrze z płuc.
- Tak . Nic się nie stało – powiedział po chwili. Uśmiechnęłam się triumfalnie
i zobaczyłam Blaise’a którego szczęka właśnie pierdolnęła o podłogę i poszła na
spacer.
- Można? Można ! – powiedziałam radośnie i tanecznym krokiem podeszłam do
Blaise’a.
- Zamknij buzię złociutki , bo jeszcze much się najesz. A na sucho są
niesmaczne – rzuciłam i ręką domknęłam usta Diabełka.
- Co … ona….- wykrztusił. Widać wydarzenie sprzed chwili , doszczętnie nim
wstrząsnęło. Pansy również była dość zaskoczona , ale opanowała się o wiele
szybciej od Diabła.
- Ogarnij się Diable. To tylko whisky – stwierdził Draco i wzruszył ramionami.
- Dzisiaj nikt nic nie pije , chyba że wodę. – zarządziłam.
- Zagrajmy w coś. – powiedziała Pansy – Np. w prawdę czy wyzwanie.
Wszyscy ochoczo przystanęli na tą propozycję , nawet Smok.
- Zaczynam. Draco , prawda czy wyzwanie ? – zapytała Pansy gdy każdy znalazł
już sobie miejsce.
- Prawda.
- Która dziewczyna w szkole ci się podoba?
- Żadna. Kocham tylko Diabła – powiedział i cmoknął w kierunku przyjaciela.
- Moja kolej. Hope , prawda czy wyzwanie? – zapytał Diabeł.
- Wyzwanie – powiedziałam odważnie , chociaż zaraz pożałowałam swojej decyzji.
Ten błysk w oku blondyna mógł człowieka przerazić…
- W takim razie… Pocałuj Smoka.
Postukałam się w głowę i spojrzałam na niego z politowanie.
- Prędzej świnie zaczną latać Diabełku.
Chłopak wzruszył ramionami i machnął różdżką. Na środku pokoju pojawiła się
świnia która przeraźliwie kwiląc wzbiła się w powietrze. Ręce mi opadły.
- Mówisz masz – powiedział rozbawiony. Westchnęłam i podeszłam do blondyna.
Próbowałam odczytać cokolwiek z jego twarzy , lecz dla mnie pozostawała ona
niezapisaną kartą.
- Co ty na to? – zapytałam .
- Diabła nie przechytrzysz . – powiedział po prostu i wstał. Dopiero teraz tak
naprawdę zwróciłam uwagę na to jak dobrze chłopak jest zbudowany.
Wyrobione mięśnie ładnie rysowały się pod koszulą która i tak była na nim
opięta. Był ode mnie wyższy o jakieś 10cm , może 15.
Uśmiechnęłam się i wspinając się na palce , delikatnie cmoknęłam go w policzek.
Chłopak ostentacyjnie zrobił zawiedzioną minę .
- Kiepsko to wyszło. – stwierdził Blaise.
- Precyzuj , kochanie. – powiedziałam i usiadłam na kanapie.
- Dobra Blaise , prawda czy wyzwanie – zapytałam.
- Wyzwanie Kwiatuszku .
- Okej. Pocałuj Severuska , jutro , w Hogsmeade. W usta. – zaznaczyłam.
Blaise’owi momentalnie zrzedła mina a Draco zaczął się śmiać.
- Masz za swoje durny bucu ! – zaśmiewał się Smok.
- Teraz już wiesz , że Kwiatków się nie drażni – powiedziałam z wyższością.
- O rany.. – mruknął.
- Pansy , prawda czy wyzwanie – zreflektował się nagle.
- Prawda. Przy was bałabym się wziąć wyzwanie.
- Nie ufasz mi? – zapytał zawiedziony Diabeł.
- Za grosz.
- Dobra , w takim razie prawda. Czy to prawda że całowałaś się z Ronem? –
zapytał. Spojrzałam zdziwiona na czerwoną jak burak Pansy.
- Tak – szepnęła wstydliwie. Niemożliwe! Pansy i RON?! Fuuuuuuu!
- Moja kolej. Dracze , prawda czy… - powiedziała brunetka.
- Wyzwanie.
- Zamień się w dziewczynę.
Draco uśmiechnął się przebiegle i wyciągnął różdżkę. Machnął nią kilkakrotnie i
po chwili naszym oczom ukazała się seksowna blondynka. Moment. Czy ja właśnie
pomyślałam o Draco w kategorii seksowności…?
- I jak ? Diabełku , jak ci się podobam ? – zapytał. Diabeł oblizał usta .
- Mrrr , ty kocie ty – powiedział , robiąc koci gest dłonią.
- Przykro mi , nie umawiam się z kryptogejami – powiedział Draco i odwrócił się
od Blaise’a.
Draco znów przybrał swoją postać.
- Dużo lepiej – powiedział zadowolony.
Uśmiechnęłam się mimowolnie , widząc z powrotem Draco-chłopaka.
- Dla Hope. Prawda czy wyzwanie?- zapytał .
- Wyzwanie.
- Poleć ze mną na miotle.
O nie. Co za podstępna gadzina no…
- Nie. – odmówiłam hardo.
- Musisz. – uśmiechnął się.
- Nie. – powtórzyłam z mocą
- W takim razie daj fant. – zażądał.
- Jaki? – zapytałam podejrzliwie.
- Różdżka. – powiedział po chwili namysłu.
- Oszalałeś. Nie oddam ci różdżki ! – zawołałam.
- W takim razie polecisz ze mną na miotle.
Spojrzałam na niego nienawistnie i wyciągnęłam różdżkę z kieszeni. Wyciągnęłam
ją w jego kierunku.
- Wsadź sobie ją w tyłek , tleniony – powiedziałam i wcisnęłam mu ją do ręki,
po czym wyszłam z pokoju. Słyszałam ożywioną rozmowę za swoimi plecami , ale
nic mnie to nie obchodziło. Weszłam do dormitorium i rzuciłam się na łóżko.
Głupi , zarozumiały kretyn…
- Czemu nie chciałaś z nim polecieć? – zapytała Pansy , wchodząc do sypialni.
- Bo nie – warknęłam i zeskoczyłam z łóżka , kierując się do łazienki. Czy oni
naprawdę nie odpuszczą?!
Rozebrałam się i weszłam pod prysznic , w tej chwili tylko gorąca woda
potrafiła przynieść mi w tej chwili spokój. Stopniowo zwiększałam temperaturę,
aż woda zaczęła parzyć moją skórę.
Uwielbiam to uczucie, jakby woda zmywała wszystkie zmartwienia.
Mogłam tak stać wiecznie, lecz po dziesięciu minutach Pansy zaczęła dobijać się
do drzwi łazienki.
Westchnęłam i wyszłam z pod prysznica. Szybko się wytarłam i przebrałam w
piżamę.
- O co chodzi? – zapytałam , podchodząc do łóżka.
- Masz gościa – powiedziała.
- Kogo.
- Potter powiedział że musi natychmiast z tobą porozmawiać.
-Wpuść go. – mruknęłam niezadowolona.
Potter wpadł do pokoju jak burza , jakby w ogóle nie zauważał Pansy
którą niemal staranował.
- Hope ! Mam świetne wieści ! – wrzasnął uradowany.
- To znaczy? – zapytałam ze znużeniem.
- Gadałem z Dumbledorem , możesz zmienić dom ! – wrzeszczał. Słucham?! Co to ma
być w ogóle?!
- Popieprzyło cie? – krzyknęła Pansy.
- Nie mam zamiaru zmieniać domu. Poza tym , jak go przekonałeś? Zrobiłeś mu
loda? – zapytałam z nagłą wściekłością.
- Nie , Hope , daj spokój ! To ostatnia szansa żeby cie wyrwać z tej patologii
! – krzyczał.
- Wynoś się stąd . I nie przychodź tu nigdy więcej. – zażądałam.
- Hope , przemyśl to. – zawołał , gdy Pansy wypychała go z pokoju.
- Popieprzyło go doszczętnie. – mruknęłam i położyłam się do łóżka.
Zasnęłam zanim usłyszałam odpowiedź Pansy.
- Co dla was? – zapytał Blaise , siadając przy stoliku w „Trzech Miotłach” .
- Dla mnie ognista – powiedział Draco. Rzuciłam mu zniesmaczone spojrzenie.
- Albo herbata – zreflektował się.
- Dobra , dla kretyna herbata , co dla pań?
- Dwa razy sok z dyni . – powiedziałam patrząc na Pansy. Skinęła głową. Zerknęłam w okno. Dziwne..
Po chwili Blaise wrócił z zamówieniem.
- Wiecie co , zaraz wrócę. Muszę coś zobaczyć . – powiedziałam , wstając i
kierując się do drzwi.
Niemożliwe że to była ona…
- Cleo ?! – krzyknęłam , rozglądając się na wszystkie strony. Coś mignęło
uliczkę dalej.
Szybko ruszyłam w tamtym kierunku.
- Cleo ! – krzyknęłam , widząc blask blond włosów na końcu zaułka. Podbiegłam w
tamtą stronę.
Skręciłam w lewo . To nie mogła być Cleo , przecież ona nie żyje od 6 lat…
- Cleo! – krzyczałam . Nagle ją zobaczyłam.
Stała około dziesięciu metrów dalej. Zamarłam i rzuciłam się w stronę
dziewczynki. Gdy niemal na nią wpadłam , zaczęła zmieniać postać. Stanęłam
przerażona i zobaczyłam przed sobą… Notta.
- Nie ładnie , nie ładnie. To prawdziwa podłość udawać zmarłą siostrzyczkę –
powiedział smutno, po czym wybuchnął śmiechem. Zaczęłam się cofać powoli , po
czym rzuciłam się do ucieczki. Nott był szybszy i już po sekundzie trzymał mnie
w żelaznym uścisku.
- Teraz Draco cię już nie uratuje – szepnął mi do ucha. Poczułam jak łzy
napływają mi do oczu. Nie miałam różdżki. Nie miałam jak się bronić.
-Nott , posłuchaj , puść mnie a nic nikomu się nie stanie – powiedziałam hardo.
Nagle mnie olśniło. Plakietka z wściekłym Harrym.
Blaise tydzień temu uświadomił mnie , że zaczarował te plakietki , tak aby w
razie niebezpieczeństwa móc wezwać kogoś z nich.
- Przykro mi , ale nie mam ochoty. Jesteś śliczna gdy się boisz , wiesz? –
szepnął i pocałował mnie w szyję.
Muszę tylko dotknąć plakietki.
Przesunęłam dłoń ku górze , czego Theo chyba nie zauważył. Złapałam za
plakietkę.
- Blaise ! – wrzasnęłam , ściskając ją najmocniej jak umiałam.
- Nie usłyszy cię. Jest za daleko. – zaśmiał się i przycisnął mnie do ściany ,
tym razem jedną ręką wykręcając mi ręce za plecy. Drugą dłoń położył mi na
piersi.
- Puść mnie ty zboczeńcu ! – krzyczałam. Chłopak natarczywym pocałunkiem zatkał
mi usta, wciąż lubieżnie dotykając mojej klatki. Próbowałam się wyrwać , gdy
wsunął mi rękę pod szatę.
Gdy pokonał wszystkie warstwy moich ubrań i dotknął brzucha , przeszedł mnie
dreszcz i teraz już zaczęłam otwarcie płakać.
Niezrażony Theodor , zaczął przesuwać dłoń niżej. Blaise , gdzie jesteś…
To koniec , koniec…
- Wiesz , kochanie , dla ciebie to też może być przyjemne – mruczał .
Zamknęłam oczy , myśląc tylko o tym by umrzeć i już nie czuć tej jego wstrętnej
łapy na moim ciele.
- Petrificus totalus ! – usłyszałam i Theodor osunął się na ziemię. Ulga jaką w
tej chwili poczułam , odebrała mi wszystkie siły i niemal upadłam . Nie miałam
odwagi otworzyć oczu , bałam się że gdy to zrobię , moje ocalenie okaże się snem
na jawie.
- Hope ! Hope , słyszysz mnie?! – krzyczał najprawdopodobniej Blaise , i
potrząsał moimi ramionami. Spojrzałam mu w twarz i łzy ponownie pociekły po
moich policzkach. Chłopak był przerażony , prawie tak bardzo jak ja. W tej
chwili do zaułka wpadli Malfoy i Pansy. Słyszałam jak Draco wrzeszczał coś
niezrozumiale .
Blaise podniósł mnie z ziemi i przytulił.
- Ten parszywy gówniarz już nigdy cię nie dotknie , przysięgam. – powiedział ,
gładząc moje włosy.
- Co on jej zrobił? – wycedził Malfoy.
- Hope.. – szepnął Blaise – Co Nott… - urwał.
- On… wykręcił mi ręce do tyłu i zaczął mnie całować , a potem… potem wsadził
mi rękę pod szatę… - wyszeptałam , ponownie czując ścisk w klatce . Czułam jak
Blaise sztywnieje , jak napina się każdy jego mięsień.
- Zabije go – warknął i mnie puścił , szybko sięgając po różdżkę. Złapałam jego
rękę patrząc na niego z przerażeniem.
- Nie ! Wiesz jakie będą tego konsekwencje – płakałam – on nie jest wart
rujnowania ci życia.
- Draco , zabierz ją do zamku. Ja i Pansy zajmiemy się Nottem – rozkazał , nie
zwracając na mnie uwagi.
Draco był myślami gdzie indziej. Patrzył w dal z kamienną twarzą i po chwili
skinął głową.
- Chodź – powiedział i chwycił mnie za łokieć. Szybko mu przeszła delikatność…
- Sama dam radę – powiedziałam i wciąż pociągając nosem ruszyłam w stronę
zamku.
Szliśmy w milczeniu. Gdy tylko dotarliśmy do lochów , Draco bez słowa ruszył w
stronę swojego dormitorium. Nie rozumiałam jego zachowania. Czemu miał minę
jakby miał mnie zaraz zabić , co ja mu zrobiłam?
Co ja tu robię … Co ja tu najlepszego robię…
Powinnam być teraz w domu , z rodzicami .
Usiadłam na dywanie przed kominkiem , wpatrując się w zielony ogień.
Nie chcę tu być , i nikt nie chce żebym tu była. Zwłaszcza Draco. Nie pasuję
tu.
Patrzyłam tak na pomarańczowo złote języki ognia , które żyły własnym życiem ,
gdy przypomniałam sobie o wizycie mojego kuzyna. Może… Może Potter ma rację?
Niewiele myśląc wstałam i ruszyłam w stronę wieży Gryffindoru.
Gdy dotarłam do przejścia , uświadomiłam sobie że część osób jest jeszcze w
Hogsmeade. A ja nie znam hasła.
- Wpuścisz mnie? – zapytałam kobiety z portretu.
- Nie mogę skarbie . – odparła.
- A czy mogłabyś zawołać tu Harry’ego?
- To mogę zrobić. – stwierdziła i zniknęła z ram obrazu.
Po chwili przejście się otworzyło.
- Hope? Co ty tu robisz? – zapytał zdziwiony.
- Nadal mogę zmienić dom? – zapytałam drżącym głosem.
Na Salazara! Rozdział jest cudowny, po prostu perfekcyjny! Widzę parę drobnych błędów. Najczęściej jest to spacja przed przecinkiem, ale poza tym opowiadanie jest nieziemskie!
OdpowiedzUsuńNott to parszywy debil! Pacnij go ode mnie porządnie w łeb, okej? Będę wdzięczna! Bo jak nie to ja go złapię i przetrzepię skórę! Oj, zapamięta, że Ślizgonów lepiej nie drażnić! A ja jestem Ślizgonką z krwi i kości, ot co!
Czemu ona nie chce latać? Może dlatego, że Cloe zginęła spadając zmiotły, czy co? Nie mam pojęcia, ale proszę abyś mi to szybko wyjaśniła! To jest rozkaz ;d
Draco, mój kochany mężu, jedyny, najwspanialszy, najukochańszy, weź ty przestań zarywać do Blaise'a, bo robię się zazdrosna ;)
Blaise, jest cudowny :D Uwielbiam jego poczucie humoru! Kwiatek <3 Cudnie, słodka, magicznie ;3
Pansy jest bardzo sympatyczna ;d ! Naprawdę przypadła mi do gusty. Zresztą zawsze ją lubiłam, w końcu to moja koleżanka z dormitorium ;d
Nie lubię Pottera! Niech on lepiej się przymknie i nie wtrąca w sprawy Kwiatka, bo źle skończy! Ma jej dać spokój, jasne? Bo jak nie, to go Avadą poczęstuje. Jest taki mało Potterowy w twoim opowiadaniu, ale mnie to odpowiada! Lubię, jak fani piszą coś innego :)
Hope jest przecudowna <3 Naprawdę! Znajdź Ty jej jakiegoś fajnego chłopaka! Albo lepiej! Niech Draco będzie jej fajnym chłopakiem! Albo Blaise! O tak! Oboje są dobrymi kandydatami.
Podsumowując. Rozdział jest wspaniały, cudowny, magiczny, niesamowity, genialny, uroczy, tajemniczy, zagadkowy, NIEZIEMSKI ;3
Życzę Ci zapasu weny ;3
Szalejąca na punkcie twoje bloga, Scarlett^^
P.S - Znasz mnie jako adminkę strony Nie martw się Ginny - Przyślemy Ci sedes z Hogwartu :) Podpisuję się: "Pansy" :)
P.S2 - Mogłabyś usunąć weryfikację obrazkową? I informować mnie na moim koncie google, jak dodasz nowy rozdział? Z góry dziękuję :)
UsuńJasne , nie ma problemu :* Rany , dziękuję ;3 Aż nie wiem co powiedzieć <3
UsuńNajlepiej nic nie mów, tylko pisz nowy rozdział :3
UsuńKocham tą twoją umiejętność stwarzania intryg, czarownico :D <3 Pisz prędko. ;P Bo się wszyscy niecierpliwią.
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym opowiadaniu. Masz zarąbisty sposób pisania :) Ze zniecierpliwieniem czekam na następny rozdział :333
OdpowiedzUsuńMatko! Zaczęłam się uzależniać od twojego opowiadania ♥ Booosko piszesz. I masz dar do intryg kochana ;* Idę czytać następny rozdział ;3 ~Lunałka
OdpowiedzUsuńkurde zarąbiste, nie wiem co dalej mówić <3
OdpowiedzUsuń